Zimy w Polsce stały się łagodniejsze - nie oznacza to jednak mniejszej liczby awarii pojazdów. Gdy temperatura spadnie poniżej zera, wielu kierowców boryka się z problemem rozładowanego akumulatora. Oto lista najczęstszych błędów podczas wykonywania tej czynności, przygotowana przez ekspertów naszej firmy.

Prosty sposób na uszczuplenie portfela? Źle podłączone przewody

Przegląd błędów rozpoczynamy od sytuacji rodem z komediowego filmu akcji: bohater wkłada przewód nie tam, gdzie trzeba, a urządzenie przestaje działać. Podobne skutki ma pomylenie biegunów (o co wcale nie tak trudno, zwłaszcza gdy te nie są opisane) lub podłączenie przewodów w nieodpowiednim miejscu, np. bezpośrednio do akumulatora. Jeden prosty błąd naraża właściciela pojazdu na duże koszty. A dokładniej: kilkadziesiąt tysięcy złotych, bo nawet tyle może kosztować naprawa uszkodzonych sterowników po pomyleniu biegunów.

Warto więc pamiętać, że nowe samochody posiadają specjalne punkty do podłączenia przewodów rozruchowych, które nie obciążają odbiorników i zapewniają bezpieczny rozruch.

Skutki korzystania z przewodów słabej jakości

Druga kwestia często jest bagatelizowana – jakość przewodów ma znaczenie! I to z prostego powodu. Samochód z rozładowanym akumulatorem potrzebuje natężenia prądu rzędu kilkuset amperów. Przewody o cienkim przekroju – przykładowo wiele modeli sprzedawanych w marketach – nie są w stanie osiągnąć takiego poziomu. Skutki? Rozgrzane przewody, spadki napięcia, a nawet uszkodzone lub rozkodowane układy elektroniczne w samochodzie. I oczywiście wynikające z tego wszystkiego kolejne koszty – za ponowne kodowanie kluczyków lub innych sterowników można zapłacić nawet kilka tysięcy złotych.

Uwaga na niezabezpieczone końcówki

Punkty do podania prądu zwykle znajdują się na wierzchu, ale nie we wszystkich pojazdach. Czasami konieczne jest zdemontowanie osłony lub podłączenie przewodów w trudno dostępnym miejscu. W takich przypadkach należy uważać, by nie dotknąć przewodem plusowym karoserii samochodu. Może to skutkować zwarciem i uszkodzeniem pojazdu – nie tylko swojego, lecz także osoby, której chcemy pomóc.

Koleżeńska pomoc z ładowaniem akumulatora z zewnętrznego źródła może zakończyć się awarią, np. uszkodzeniem podzespołów elektronicznych w samochodzie. Aby uniknąć problemów, konieczna jest diagnostyka wykonana przez fachowca, który oceni przyczynę rozładowania baterii 12V i dobierze narzędzia adekwatne do potrzeb i rodzaju akumulatora – wyjaśnia Piotr Skweres, Kierownik Działu Rozwoju Sieci ARC Europe Polska.

Uszkodzenie pojazdu, gdy silnik pracuje

Samochód potrzebuje do rozruchu dużego natężenia prądu. Niektóre pojazdy posiadają specjalną instalację przystosowaną do tak dużych obciążeń. Ale nie wszystkie – standardowe samochody nie są do tego przystosowane, co może skutkować uszkodzeniem nie tylko alternatora, lecz także sterowników. Tak dzieje się np. podczas odpalania diesla od swojego pojazdu.

Siła testowania, czy po uruchomieniu wszystko dobrze działa

W świecie idealnym, po uruchomieniu samochodu należałoby sprawdzić jego ładowanie i wykonać test alternatora. Czasami wystarczy krótka trasa, by naładować akumulator. Zdarza się jednak, że konieczna jest jego wymiana w serwisie. Może się bowiem okazać, że alternator jest uszkodzony, co w praktyce może zatrzymać pojazd podczas jazdy. Wiąże się to z kolejnymi kosztami naprawy, ale przede wszystkim stwarza niebezpieczeństwo na drodze.

Lepiej zapobiegać, niż leczyć

Przywykliśmy do tego, aby w razie problemu z samochodem organizować pomoc samodzielnie. Jest to zrozumiałe, jednak warto wziąć pod uwagę różne ryzyka, takie jak choćby skrócenie żywotności akumulatora w omawianym wyżej temacie i późniejszy wpływ na kondycję pojazdu.

Warto podkreślić, że na polskich drogach sprawnie działają mobilni mechanicy – pojawiają się na miejscu awarii nawet w kilkadziesiąt minut. Pojazdy assistance są świetnie wyposażone w urządzenia służące do weryfikowania charakteru awarii oraz diagnozy. Przykładowo, dzięki urządzeniom do testowania akumulatora lub alternatora można określić, czy unieruchomiony samochód będzie stwarzać niebezpieczeństwo na drodze i powinien znaleźć się w serwisie, czy wystarczy, że wykona krótką jazdą, dzięki której akumulator sam się naładuje. To właśnie dzięki profesjonalnej pomocy kierowca wie, czy wszystko działa, i jakie kroki należy podjąć w określonych sytuacjach.

Co zrobić, gdy rozładowany akumulator zaskoczy kierowcę? Najlepiej wezwać fachową pomoc, która w profesjonalny sposób rozwiąże problem. Cena takiej usługi jest w tym przypadku dużo niższa niż potencjalne koszty naprawy awarii po użyciu złej jakości boosterów lub przeprowadzeniu całej operacji w nieprawidłowy sposób. W 2023 roku wykonaliśmy z powodzeniem ponad 6 tysięcy uruchomień z zewnętrznego źródła, docierając do klientów średnio w 45 minut – dodaje Piotr Skweres, Kierownik Działu Rozwoju Sieci ARC Europe Polska.

Wróć do Bloga